z brudnym bajkiem do auta, nawet nie próbowałam
Sobota, 30 lipca 2011 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 5.06 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 20.24 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 162162 ( 90%) | HRavg | 143( 79%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po mokropiaszczystej czasówce w Białymstoku rower był tak usyfiony, że sama zaproponowałam Markowi, że pojadę do naszej kwatery w Supraślu rowerem. No bo myjki po czasówce, niestety, nie zapewnił organizator.
Na szczęście nie było daleko więc relaksowo dojechałam sobie na miejsce.
Przy okazji poprzyglądąłam się okolicy. Wygląda na to, że okolice Supraśla są wspaniałym miejscem na eksplorację rowerową. Sam Supraśl zresztą to bardzo miłe, niewielkie miasteczko z dużą ilością zabytków.
Pani, która wynajęła nam pokój, z uśmiechem i zrozumieniem udostępniła kranik i wiaderko do umycia roweru, co też skwapliwie uczyniłam. Potem doczyściłam jeszcze trochę chrzęszczący napęd. Niestety, okazało się, że nie zabrałam smaru - trzeba będzie jutro zajrzeć do namiotu serwisowego przed zawodami w Supraślu.
Po umyciu roweru, a potem umyciu siebie, ruszyliśmy się z Markiem na metę czasówki, zobaczyć dekorację. Tam pogadaliśmy chwilę z Elą i Basią. Obie zaliczyły po medalu w swojej kategorii, więc poklaskaliśmy im pod podium i zebraliśmy się nazad do Supraśla na obiad i spanie.
Na szczęście nie było daleko więc relaksowo dojechałam sobie na miejsce.
Przy okazji poprzyglądąłam się okolicy. Wygląda na to, że okolice Supraśla są wspaniałym miejscem na eksplorację rowerową. Sam Supraśl zresztą to bardzo miłe, niewielkie miasteczko z dużą ilością zabytków.
Pani, która wynajęła nam pokój, z uśmiechem i zrozumieniem udostępniła kranik i wiaderko do umycia roweru, co też skwapliwie uczyniłam. Potem doczyściłam jeszcze trochę chrzęszczący napęd. Niestety, okazało się, że nie zabrałam smaru - trzeba będzie jutro zajrzeć do namiotu serwisowego przed zawodami w Supraślu.
Po umyciu roweru, a potem umyciu siebie, ruszyliśmy się z Markiem na metę czasówki, zobaczyć dekorację. Tam pogadaliśmy chwilę z Elą i Basią. Obie zaliczyły po medalu w swojej kategorii, więc poklaskaliśmy im pod podium i zebraliśmy się nazad do Supraśla na obiad i spanie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!