przymusowa laba
Środa, 29 czerwca 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 18.47 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:58 | km/h: | 19.11 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 150150 ( 83%) | HRavg | 126( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Od dzisiaj przymusowa lekka laba bo p. Jacek mi rozpisał odpoczynkowe dwa tygodnie i zalecił raczej nie jeździć poza dniami treningowymi. O rety. No nie, ale do pracy to muszę rowerem, przecież w naszej cudnej komunikacji nie da się wytrzymać.
Dzisiaj miałam wracać okrężną drogą do domu ale skoro p. Jacek powiedział, że nie, to nie. Więc dzisiaj mało kilometrów.
Jak wracałam, jakaś głupia baba z papierochem zajechała mi drogę wyjeżdżając autem z podporządkowanej. Na szczęście okno miała otwarte, więc gdy się zatrzymała, nie omieszkałam jej poinformować o jej poziomie inteligencji.
Odprowadziłam potem rower na przeglądzik. Przy okazji pooglądałam bagażniki na sztycę i pomacałam carbonową sztycę... w końcu miesiąc odwykowy właśnie się kończy ;)
Dzisiaj miałam wracać okrężną drogą do domu ale skoro p. Jacek powiedział, że nie, to nie. Więc dzisiaj mało kilometrów.
Jak wracałam, jakaś głupia baba z papierochem zajechała mi drogę wyjeżdżając autem z podporządkowanej. Na szczęście okno miała otwarte, więc gdy się zatrzymała, nie omieszkałam jej poinformować o jej poziomie inteligencji.
Odprowadziłam potem rower na przeglądzik. Przy okazji pooglądałam bagażniki na sztycę i pomacałam carbonową sztycę... w końcu miesiąc odwykowy właśnie się kończy ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!