ryssssa!
Piątek, 17 czerwca 2011 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 24.40 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 01:41 | km/h: | 14.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po obiedzie podjechaliśmy z Markiem po odbiór pakietów na jutrzejszy bieg. Potem Marek zaproponował aby się jeszcze pokręcić na rowerkach. No to się pokręciliśmy, tu i ówdzie, znaleźliśmy fajną polną ścieżkę wzdłuż Przyczółkowej. Niestety, nie w pełni przejezdna. Przy stadninie jest jakiś wał i strumyk. Oczywiście zdolniacha, ja, nie dałam rady głupiego strumyka o szerokości biurka przebyć suchą nogą... w związku z tym rozdziewiczyłam dzisiaj buta. Jednego tylko, drugi pozostał czysty. A rozdziewiczyłam mówię, dlatego, że byłam w butach "awaryjnych", które to jeszcze nie zaznały prawdziwego terenu chyba ;)
No i w dodatku... wracając zauważyłam, że na moim pięknym amorku pojawiła się paskudna rysa. Ewidentnie świeża, z tej wycieczki :( Podejrzewam, że załatwiłam amora gdy oparłam rower o betonową płytę, gdy przedzieraliśmy się z Markiem przez jakąś budowę w okolicy Św. Opatrzności ;(
No i w dodatku... wracając zauważyłam, że na moim pięknym amorku pojawiła się paskudna rysa. Ewidentnie świeża, z tej wycieczki :( Podejrzewam, że załatwiłam amora gdy oparłam rower o betonową płytę, gdy przedzieraliśmy się z Markiem przez jakąś budowę w okolicy Św. Opatrzności ;(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!