twarde przełożenie i wmordewind
Niedziela, 1 maja 2011 Kategoria trening
Km: | 18.58 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:52 | km/h: | 21.44 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 160160 ( 88%) | HRavg | 128( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
No nie ma to jak mieć zdolności przewidywania sytuacji. Wymyśliłam sobie, tak dla odróżnienia od standardu ;) że dzisiejszy trening zrobię Przyczółkową w przeciwnym kierunku niż zwykle. A więc raźno udałam się w stronę Kabat aby stamtąd zjechawszy ul. Rzekotki i Gąsek dalej pozapylać Przyczółkową w stronę Wilanowa. Jakoś dziwnym trafem nie dało mi do myślenia to, że w stronę Kabat jedzie mi się wprost wspaniale... rzekłabym samo się jedzie...
A zatem, jak to ja, wybrałam sobie NAJGORSZY MOŻLIWY KIERUNEK na zrobienie treningu na twardym przełożeniu... oczywiście nie dało się jechać na 3x9, ni cholery. Maks to było 3x7 i na liczniku 25 km/h. I tak byłam twarda i wyprzedzałam wszystkich mozolących się niedzielnych rowerzystów. Wytrwałam te 10 minut ale znów mięśnie nad kolanami sobie spaliłam ;)
Ja nie wiem, jak wczorajsze bieganie i dzisiejszy wmordewind wpłyną na wynik na wtorkowej Mazovii...
KOW: 6
obciążenie: 312
A zatem, jak to ja, wybrałam sobie NAJGORSZY MOŻLIWY KIERUNEK na zrobienie treningu na twardym przełożeniu... oczywiście nie dało się jechać na 3x9, ni cholery. Maks to było 3x7 i na liczniku 25 km/h. I tak byłam twarda i wyprzedzałam wszystkich mozolących się niedzielnych rowerzystów. Wytrwałam te 10 minut ale znów mięśnie nad kolanami sobie spaliłam ;)
Ja nie wiem, jak wczorajsze bieganie i dzisiejszy wmordewind wpłyną na wynik na wtorkowej Mazovii...
KOW: 6
obciążenie: 312
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!