buraczane buraki
Sobota, 30 kwietnia 2011 Kategoria ze zdjęciami, bieganie
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ciężki trening. Marek przeziębiony więc musiałam biegać sama :( Skorzystałam z tego, że jesteśmy w Siedlcach i przebiegłam się nad Zalew. Wokół zalewu trzy kółeczka i powrót.
Plan:
20 min rozgrzewka
gimnastyka
2x4km OWB2 x 8 min przerwy
rozbieganie
Rozgrzewka spoko, w tempie 6:08, mogłabym tak biec i biec.
Pierwsze szybsze 4 km jeszcze jakoś - chociaż jak zwykle za szybko zaczęłam i musiałam po 2 km zrobić chwilę oddechu. Tempo na początku niezłe, około 05:30 a potem spadło i średnia z tego odcinka wyrównała się do 06:04.
Drugie 4 km to już masakra. Licznik zatrzymał się w połowie drugiego kilometra i nie chciał się ruszyć. Prawie co 500 metrów odpoczynek a średnia 06:39.
Nie pomagał kompletny brak kultury osiłów siedzących z browarem dookoła Zalewu. Komentarze, docinki, przedrzeźniania. Aż mi się zrobiło smutno :(
Żałowałam, że nie jestem CheEvarą, bo ta to by im pewnie tak odpowiedziała, że by im w pięty poszło ;)
Parę fotek podczas odpoczynku między powtórzeniami
I jedna przy powrocie, kwitnącej magnolii nie mogłam przepuścić:
Wyszedł mi najdłuższy trening biegowy jaki do tej pory zdarzyło mi się zrobić. Obawiam się, że może to mieć negatywny wpływ na wtorkowe zawody w Sierpcu. Ale w końcu to nie ja jestem trenerem.
14,65 km / 1:46:45
hr: 159/173
KOW: 6
obciążenie: 762
Plan:
20 min rozgrzewka
gimnastyka
2x4km OWB2 x 8 min przerwy
rozbieganie
Rozgrzewka spoko, w tempie 6:08, mogłabym tak biec i biec.
Pierwsze szybsze 4 km jeszcze jakoś - chociaż jak zwykle za szybko zaczęłam i musiałam po 2 km zrobić chwilę oddechu. Tempo na początku niezłe, około 05:30 a potem spadło i średnia z tego odcinka wyrównała się do 06:04.
Drugie 4 km to już masakra. Licznik zatrzymał się w połowie drugiego kilometra i nie chciał się ruszyć. Prawie co 500 metrów odpoczynek a średnia 06:39.
Nie pomagał kompletny brak kultury osiłów siedzących z browarem dookoła Zalewu. Komentarze, docinki, przedrzeźniania. Aż mi się zrobiło smutno :(
Żałowałam, że nie jestem CheEvarą, bo ta to by im pewnie tak odpowiedziała, że by im w pięty poszło ;)
Parę fotek podczas odpoczynku między powtórzeniami
I jedna przy powrocie, kwitnącej magnolii nie mogłam przepuścić:
Wyszedł mi najdłuższy trening biegowy jaki do tej pory zdarzyło mi się zrobić. Obawiam się, że może to mieć negatywny wpływ na wtorkowe zawody w Sierpcu. Ale w końcu to nie ja jestem trenerem.
14,65 km / 1:46:45
hr: 159/173
KOW: 6
obciążenie: 762
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!