ostatnie WKK w tym roku :(
Niedziela, 19 grudnia 2010 Kategoria trening
Km: | 26.89 | Km teren: | 19.00 | Czas: | 02:19 | km/h: | 11.61 |
Pr. maks.: | 25.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1126kcal | Podjazdy: | 96m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mrozek (termometr pokazywał -6, ale ponieważ słonko świeciło to mam podejrzenia, że było jednak zimniej) dzisiaj spowodował, że parę razy ubierałam się i rozbierałam przed wyjściem na rower z różnych elementów odzienia. Kompletnie nie wiedziałam, w co ubrać się na trening. W końcu założyłam: świeżo kupione długie skarpety do snowboardu, ocieplacze na kolana, długie spodnie, koszulkę termiczną i bluzę. Po namyśle wzięłam do plecaka też spodenki 3/4 do biegania (do ewentualnego założenia na wierzch, gdyby było zimno w tyłek) i wiatroodporną cienką kurtkę.
Jak dotarłam do Metra Kabaty, założyłam wszystko na siebie i już się tego nie pozbyłam do końca treningu, chociaż momentami było mi za ciepło. Jednak w innych momentach cieszyłam się, że mam te ciuchy na sobie ;)
Było mi niestety zimno w palce u stóp. Snowboardowe skarpety i ocieplacze na buty z neoprenu nie pomogły. Za to w ręce było mi za gorąco i żałowałam, że założyłam snowboardowe rękawice zamiast zwykłych rowerowych zimówek.
Te niedogodności jednak nie przeszkodziły mi się cieszyć rundką dookoła Lasku Kabackiego po udeptanych i nieudeptanych śnieżnych ścieżkach. Grupka nie była duża, chyba z 8 osób, ale za to dziarsko utrzymywała tempo za Błażejem.
Na pożegnanie dowiedzieliśmy się, że to ostatni trening WKK w tym roku. Najprawdopodbniej treningi zostaną wznowione od kwietnia, a być może (ale bardzo może) od lutego.
Mam nadzieję... bo bardzo mi się podobają.
Tymczasem, umówiłam się wstępnie z Krzychem na noworoczny trening w Kabatach 2 stycznia :)
kat: S5
kadencja 78/138
KOW: 5
obciążenie: 695
Jak dotarłam do Metra Kabaty, założyłam wszystko na siebie i już się tego nie pozbyłam do końca treningu, chociaż momentami było mi za ciepło. Jednak w innych momentach cieszyłam się, że mam te ciuchy na sobie ;)
Było mi niestety zimno w palce u stóp. Snowboardowe skarpety i ocieplacze na buty z neoprenu nie pomogły. Za to w ręce było mi za gorąco i żałowałam, że założyłam snowboardowe rękawice zamiast zwykłych rowerowych zimówek.
Te niedogodności jednak nie przeszkodziły mi się cieszyć rundką dookoła Lasku Kabackiego po udeptanych i nieudeptanych śnieżnych ścieżkach. Grupka nie była duża, chyba z 8 osób, ale za to dziarsko utrzymywała tempo za Błażejem.
Na pożegnanie dowiedzieliśmy się, że to ostatni trening WKK w tym roku. Najprawdopodbniej treningi zostaną wznowione od kwietnia, a być może (ale bardzo może) od lutego.
Mam nadzieję... bo bardzo mi się podobają.
Tymczasem, umówiłam się wstępnie z Krzychem na noworoczny trening w Kabatach 2 stycznia :)
kat: S5
kadencja 78/138
KOW: 5
obciążenie: 695
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!