Alpe di Siusi - pożegnanie
Piątek, 10 grudnia 2010 Kategoria białe szaleństwo, ze zdjęciami
  
        
   
          
                  
        
    
  
  | Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:00 | km/h: | 0.00 | 
| Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
      Wczoraj wieczorem wypiliśmy parę toastów za to, aby ostatni dzień pobytu był taki, żeby nie chciało nam się wyjeżdżać. Chyba poskutkowało.
Pogoda była wymarzona. Lekki minusik, świeży śnieg z nocy, piękne słońce przez cały dzień.
Na początek zamieniłam się z Magdą na sprzęt. Ona chciała spróbować jazdy na desce, ja na nartach - numer buta ten sam... idealnie.
Okazało się, że nauczyć się "pierwszych kroków" na nartach jest o wiele łatwiej, niż na desce. Było świetnie, zaczęłam już coraz szybciej zjeżdżać. Jednak przy ostatnim zjeździe przed przerwą na knajping nabrałam w niekontrolowany sposób prędkości, nie umiałam się zatrzymać - skończyło się to oczywiście wywrotką... i dokręceniem skręconej w poniedziałek kostki, bo narta się nie wypięła. Na szczęście nic strasznego, ale wolałam jednak oddać już sprzęt Magdzie :)
Potem jeździłam już do końca na desce.







Dzisiaj 5h jeżdżenia... i naprawdę szkoda, że musimy już wracać do domu :(
    Pogoda była wymarzona. Lekki minusik, świeży śnieg z nocy, piękne słońce przez cały dzień.
Na początek zamieniłam się z Magdą na sprzęt. Ona chciała spróbować jazdy na desce, ja na nartach - numer buta ten sam... idealnie.
Okazało się, że nauczyć się "pierwszych kroków" na nartach jest o wiele łatwiej, niż na desce. Było świetnie, zaczęłam już coraz szybciej zjeżdżać. Jednak przy ostatnim zjeździe przed przerwą na knajping nabrałam w niekontrolowany sposób prędkości, nie umiałam się zatrzymać - skończyło się to oczywiście wywrotką... i dokręceniem skręconej w poniedziałek kostki, bo narta się nie wypięła. Na szczęście nic strasznego, ale wolałam jednak oddać już sprzęt Magdzie :)
Potem jeździłam już do końca na desce.







Dzisiaj 5h jeżdżenia... i naprawdę szkoda, że musimy już wracać do domu :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!







