darmowe mycie roweru; brudzenie do stanu wyjściowego gratis
Czwartek, 4 listopada 2010 Kategoria trening, dojazdy
Km: | 20.67 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:24 | km/h: | 14.76 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 158158 ( 89%) | HRavg | 112( 63%) |
Kalorie: | 1141kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano było całkiem przyjemnie, ciepło, sucho, lekki wietrzyk. Zdziwiłam się, kiedy Marek spytał mnie w ciągu dnia, czy bardzo zmokłam.
Zmokłam za to po południu. Na początku była to leciutka, w niczym nie przeszkadzająca mżawka. Oczywiście nie założyłam ocieplaczy na buty, bo ciepło jest przecież. Dopóki deszcz się nie rozpadał na dobre, było mi ciepło w nogi. Potem jedna spora kałuża postanowiła sprawdzić, co mam w prawym bucie. Po chwili, w lewym bucie zadomowiła się druga spora kałuża :) No cóż... ale za to widziałam prawdziwe Ferrari na Żurawiej :D
Dzisiaj bez problemu jechało mi się w zadanym tętnie. Kwestia wprawy...
Noga po wczorajszym teście mnie nie boli, hura mogę znowu biegać! :D
kat: E1
kadencja 79/105
KOW: 1
obciążenie: 84
Zmokłam za to po południu. Na początku była to leciutka, w niczym nie przeszkadzająca mżawka. Oczywiście nie założyłam ocieplaczy na buty, bo ciepło jest przecież. Dopóki deszcz się nie rozpadał na dobre, było mi ciepło w nogi. Potem jedna spora kałuża postanowiła sprawdzić, co mam w prawym bucie. Po chwili, w lewym bucie zadomowiła się druga spora kałuża :) No cóż... ale za to widziałam prawdziwe Ferrari na Żurawiej :D
Dzisiaj bez problemu jechało mi się w zadanym tętnie. Kwestia wprawy...
Noga po wczorajszym teście mnie nie boli, hura mogę znowu biegać! :D
kat: E1
kadencja 79/105
KOW: 1
obciążenie: 84
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!