kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

niedoszły (na) Giewont

Sobota, 30 października 2010 Kategoria wędrówki piesze, ze zdjęciami
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Hura, wreszcie Tatry :D
Co prawda tylko 3 dni, z czego prawie doba w podróży, ale zawsze to coś.
W piątek w połowie dnia urwaliśmy się z pracy i po wyspaniu się w sobotę, już na miejscu, postanowiliśmy zdobyć Giewont.
Plan zakładał wdrapanie się tam przez Dolinę Małej Łąki i zejście Doliną Kondratową. Pogoda dopisała, było bardzo ciepło, wręcz wiosennie.
Jednak już pierwsze kroki po wyjściu z busa przy wejściu do Doliny Małej Łąki dały nam do myślenia. Zimno. I to mocno zimno. Dobrze, że wzięliśmy ze sobą zimowe kurty!
Droga przez Dolinę uświadomiła nam, że o wejściu na Giewont nie ma nawet co marzyć.

Ślizgając się dotarliśmy do skrzyżowania szlaków, na rozległą polanę. Tam na chwilę usiedliśmy w ciepłym, ale dość silnym wietrze.


Dalsza droga w pierwotnie obranym kierunku nie miała sensu. Wiatr był tak silny, że nie chcieliśmy zostać zdmuchnięci z grani. Wybraliśmy zatem krótszy i mniej wysoki, choć nie mniej wymagający (ze względu na oblodzone szlaki) wariant trasy przez Przełęcz w Grzybowcu do Doliny Strążyskiej, co pozwoliło nam między innymi ujrzeć takie widoki:








Potem poczłapaliśmy na piechotę do domu (koło Dworców)

Wieczorem wyszliśmy jeszcze na standardowe "w tę i nazad po Krupówkach"
Otrzymaliśmy niepowtarzalną okazję zrobienia zdjęcia prawie pustych Krupówek (z uwagi na weekend z 1 listopada, w Zakopanem było mało turystów)


Zajrzeliśmy też na Cmentarz na Pęksowym Brzysku, gdzie panowały dość "duchowe" klimaty:


Duch wygląda zza kapliczki:


Trasa:

9,25 km // 4h łażenia // max wys. 1337 m // suma przewyższeń 398m

komentarze
Suuper widoki!!
Mnie też juz bardzo ciągnie w góry...muszę cos zorganizować.
Fajne zdjęcia .
Zetinho
- 07:13 wtorek, 2 listopada 2010 | linkuj
No wiesz, ja nie jestem jakimś doświadczonym taternikiem :) Wiatr na grani mnie przeraża a jak jest ślisko to moje tempo spada dwukrotnie :) W zimie w górach to ja się poruszam wyciągami i deską ;) a i to nie za wprawnie.
Za to widziałam zarąbisty bajer na targach rowerowych http://www.ktrakcycle.com/
Dokupuje się przednią płozę i tylny mechanizm gąsienicowy. Można to zamontować do dowolnego roweru MTB z hamulcem tarczowym z tyłu. Kosztuje koło tysiaka. Jakbym mieszkała w górach to bym już to miała, ale na Warszawkę nie ma większego sensu...
kantele
- 20:02 poniedziałek, 1 listopada 2010 | linkuj
Eee, te toche sniegu? ;) Jak nie Giewont, to choc Czerwone Wierchy trzeba bylo zaliczyc, od paru lat marze, zeby je zobaczyc opruszone sniezkiem :). Bardzo fajne fotki, widze ze w Tatrach juz powoli zima zaczyna goscic.
klosiu
- 19:37 poniedziałek, 1 listopada 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum