test trenażera :)
Środa, 27 października 2010 Kategoria trenażer
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
Podjęłam ostatnio próbę ułożenia sobie planu treningowego według Friela.
Po tygodniu mąk ułożyłam jako-tako plan roczny i przystąpiłam do szczegółowego rozkładu jazdy na kilka najbliższych tygodni. Wymiękłam po trzech dniach kombinowania. Czacha dymi :)
Chyba zgłoszę się do Jacka Gardenera, żeby mi rozpisał plan. Pan Jacek jest co prawda biegaczem i rozpisuje plany dla biegaczy, ale kolega pytał, czy nie zająłby się też rozpisaniem planu do MTB. No i się okazało, że w przeszłości Pan Jacek trenował także kolarstwo, więc nie jest taki całkiem zielony w tej kwestii i może rozpisać jakiś plan. 30 zł miesięcznie to nie majątek... a jaki zysk mentalny w stosunku do prób własnych :)
Tak czy siak, skoro postanowiłam zacząć "trenować" to doszłam do nieuchronnego wniosku (już jakiś czas temu), że trzeba zainwestować w trenażer.
W związku z tym w ramach prezentu pod choinkę (z dużym wyprzedzeniem) zażyczyłam sobie trenażer od Marka :) Konkretnie miał być to Elite Powermag, model z tego roku. Widziałam taki trenażer w Decathlonie w całkiem przystępnej cenie jakieś 2 tygodnie temu, więc kopnęliśmy się do Decathlonu.
Oczywiście okazało się, że tych trenażerów już nie ma (albo w ogóle nie było, a mnie się pomyliły modele). Po chwili zastanowienia i oglądania tych, które zostały, Marek zaproponował zeszłoroczny model Digital Mag (stała ostatnia sztuka). O stówkę droższy ale z komputerkiem, m. in. z pomiarem mocy. Po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że stówka za komputerek może być.
W domku rozparcelowaliśmy pakę i podłączyliśmy mój rower, żeby sprawdzić czy wszystko działa. Montaż całości był banalnie prosty, podłączenie roweru też. Ponieważ jednak było już późno a na moich oponach rolka wyła jak opętana, to próba nie trwała zbyt długo (może 5 minut) ani też nie wykręciłam żadnej konkretnej prędkości. Wszystko działa ładnie. Tylko jakaś osłonka do kabelka była pęknięta ale doszliśmy do wniosku, że z tak błahego powodu nie warto zapylać z powrotem do Piaseczna i skleiłam to na Kropelkę :)
Muszę zamówić jeszcze łysą oponę i nakładki na SPD dla Marka, żeby mógł też pojeździć na moim rowerku na zwykłych pedałach w domu jak będzie miał ochotę.
Ale fajny gadżet :D
Po tygodniu mąk ułożyłam jako-tako plan roczny i przystąpiłam do szczegółowego rozkładu jazdy na kilka najbliższych tygodni. Wymiękłam po trzech dniach kombinowania. Czacha dymi :)
Chyba zgłoszę się do Jacka Gardenera, żeby mi rozpisał plan. Pan Jacek jest co prawda biegaczem i rozpisuje plany dla biegaczy, ale kolega pytał, czy nie zająłby się też rozpisaniem planu do MTB. No i się okazało, że w przeszłości Pan Jacek trenował także kolarstwo, więc nie jest taki całkiem zielony w tej kwestii i może rozpisać jakiś plan. 30 zł miesięcznie to nie majątek... a jaki zysk mentalny w stosunku do prób własnych :)
Tak czy siak, skoro postanowiłam zacząć "trenować" to doszłam do nieuchronnego wniosku (już jakiś czas temu), że trzeba zainwestować w trenażer.
W związku z tym w ramach prezentu pod choinkę (z dużym wyprzedzeniem) zażyczyłam sobie trenażer od Marka :) Konkretnie miał być to Elite Powermag, model z tego roku. Widziałam taki trenażer w Decathlonie w całkiem przystępnej cenie jakieś 2 tygodnie temu, więc kopnęliśmy się do Decathlonu.
Oczywiście okazało się, że tych trenażerów już nie ma (albo w ogóle nie było, a mnie się pomyliły modele). Po chwili zastanowienia i oglądania tych, które zostały, Marek zaproponował zeszłoroczny model Digital Mag (stała ostatnia sztuka). O stówkę droższy ale z komputerkiem, m. in. z pomiarem mocy. Po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że stówka za komputerek może być.
W domku rozparcelowaliśmy pakę i podłączyliśmy mój rower, żeby sprawdzić czy wszystko działa. Montaż całości był banalnie prosty, podłączenie roweru też. Ponieważ jednak było już późno a na moich oponach rolka wyła jak opętana, to próba nie trwała zbyt długo (może 5 minut) ani też nie wykręciłam żadnej konkretnej prędkości. Wszystko działa ładnie. Tylko jakaś osłonka do kabelka była pęknięta ale doszliśmy do wniosku, że z tak błahego powodu nie warto zapylać z powrotem do Piaseczna i skleiłam to na Kropelkę :)
Muszę zamówić jeszcze łysą oponę i nakładki na SPD dla Marka, żeby mógł też pojeździć na moim rowerku na zwykłych pedałach w domu jak będzie miał ochotę.
Ale fajny gadżet :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!