jaki piękny dzionek!
Piątek, 24 września 2010 Kategoria dojazdy, ze zdjęciami
Km: | 22.44 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 19.23 |
Pr. maks.: | 48.30 | Temperatura: | °C | HRmax: | 161161 ( 92%) | HRavg | 134( 77%) |
Kalorie: | 923kcal | Podjazdy: | 327m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jaki piękny dzionek! Aż jak nie ja, zatrzymałam się na Polach Mokotowskich, jadąc do pracy. Żeby pokontemplować promienie słoneczne przenikające przez liście i rześkość powietrza :)
idę przed siebie przed siebie to tam
w innym kierunku niż wybrałbym sam
nawet w przeciwnym lecz idę więc chcę
niestety nie wiem skąd ani gdzie
idę przed siebie ze śladów mych stóp
sądzę że to właśnie może być ruch
ślady są za mną i moje a tak
że miedzy śladami śladów jest brak
idę wraz ze mną porusza się cień
on też określa tu noc albo dzień
miast w pojedynkę idziemy we dwóch
i nie dowiodę że to nie mój duch
idę idziemy dążymy więc do
ruch by się odbył potrzebne jest tło
a tym jest to czym nie ja i mój cień
chociaż my również możemy być tłem
idę idziemy lecz coś jest nie tak
bliżej przed nami czy prędzej już za
punkt odniesienia współrzędna czy oś
trudno powiedzieć bo trudno jest dojść
idę by dotrzeć wręcz idę by iść
czynność jest skutkiem przyczyną jest myśl
jak idę tak przecież nie iść bym mógł
koniec na końcu są ślady mych stóp
Ale piękność tego dnia została zakłócona... potwornym skrzypieniem napędu. Nie wiem co mi skrzypi i gdzie dokładnie. Podjechałam po południu do serwisu, ale oczywiście "syndrom denstysty" - napęd podczas testowania przez serwisanta nie skrzypiał :)
No cóż, będę musiała zaczekać do przeglądu posezonowego - bo przecież nie pozbawię się roweru na 2 dni z tego powodu.
Poza tym zawlokłam (w sensie dosłownym, bo przednie koło było oddzielnie) do serwisu odzyskany rower. Diagnoza wstępna: 270 zł na doprowadzenie do stanu używalności. Da się przeżyć. Poza gruntownym czyszczeniem i regulacją tylko wymiana łańcucha, nic strasznego.
kadencja: 82/121
KOW: 3
obciążenie: 3x70 = 210
idę przed siebie przed siebie to tam
w innym kierunku niż wybrałbym sam
nawet w przeciwnym lecz idę więc chcę
niestety nie wiem skąd ani gdzie
idę przed siebie ze śladów mych stóp
sądzę że to właśnie może być ruch
ślady są za mną i moje a tak
że miedzy śladami śladów jest brak
idę wraz ze mną porusza się cień
on też określa tu noc albo dzień
miast w pojedynkę idziemy we dwóch
i nie dowiodę że to nie mój duch
idę idziemy dążymy więc do
ruch by się odbył potrzebne jest tło
a tym jest to czym nie ja i mój cień
chociaż my również możemy być tłem
idę idziemy lecz coś jest nie tak
bliżej przed nami czy prędzej już za
punkt odniesienia współrzędna czy oś
trudno powiedzieć bo trudno jest dojść
idę by dotrzeć wręcz idę by iść
czynność jest skutkiem przyczyną jest myśl
jak idę tak przecież nie iść bym mógł
koniec na końcu są ślady mych stóp
Ale piękność tego dnia została zakłócona... potwornym skrzypieniem napędu. Nie wiem co mi skrzypi i gdzie dokładnie. Podjechałam po południu do serwisu, ale oczywiście "syndrom denstysty" - napęd podczas testowania przez serwisanta nie skrzypiał :)
No cóż, będę musiała zaczekać do przeglądu posezonowego - bo przecież nie pozbawię się roweru na 2 dni z tego powodu.
Poza tym zawlokłam (w sensie dosłownym, bo przednie koło było oddzielnie) do serwisu odzyskany rower. Diagnoza wstępna: 270 zł na doprowadzenie do stanu używalności. Da się przeżyć. Poza gruntownym czyszczeniem i regulacją tylko wymiana łańcucha, nic strasznego.
kadencja: 82/121
KOW: 3
obciążenie: 3x70 = 210
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!