kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

jezdę kolarzę czyli pierwszy raz w Pruszkowie

Niedziela, 12 listopada 2017 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, tor
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:27 km/h: 0.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Whoa, wreszcie! Pierwszy raz w życiu wybrałam się na tor w Pruszkowie. Wzięłam udział w zorganizowanym treningu VeloDame.
Najpierw podpytałam Ziółka o treningi bo wiedziałam, że jeździ regularnie. Wszystko mi opowiedział i wyjaśnił i dodał do grupy treningowej na Fejsie. Tam zbierane są zapisy na poszczególne treningi, które odbywają się we środy i w niedziele.

Raz kozie śmierć, zapisałam się, poprosiłam o rower na mój rozmiar (bo z własnym można tylko wtedy, jeśli jest to ostre koło) i pojechałam z Ziółkiem. Dorotę Rajską, o której słyszałam od mojego męża (razem pracują) poznałam dopiero tutaj osobiście. Babka petarda, nie wiem czy wiecie, ale Dorota jest Mistrzynią Polski Masters w kolarstwie torowym a i w MTB nie w kij dmuchał ;)
Dorota organizuje te treningi i zajmuje się całą formalną ich otoczką. Idzie jej to naprawdę sprawnie a treningi są popularne, co widać po frekwencji.

Tor sam w sobie zrobił na mnie duże wrażenie. Z rzadka oglądam kolarstwo torowe w telewizji. Gdy widzi się tory (różne) tam, to nie wydają się takie wielkie, jednak tor w Pruszkowie wydał mi się duży. I stromy. Bandy do jazdy rowerem w wirażach to są ścianki, mega strome i wyglądają przerażająco.
Rowery też wyglądają przerażająco - chyba najbardziej przerażający jest brak hamulców... bo na ostrym kole hamuje się wytracając prędkość (korby cały czas obracają się) a następnie zatrzymuje się przy bandzie, trzymając barierki, co jest dla początkującego dość trudne. Zwłaszcza, że pedały są wpinane. Podobnie się rusza - trzymając barierkę wsiada się na rower i wpina oba pedały a następnie odpycha się od niej i rusza, od razu pedałując na dość ciężkim obrocie (jeden bieg w rowerze). Zaletą za to takiego roweru jest jego lekkość (brak osprzętu).
Przyznam, że za każdym razem podczas treningu startując i zatrzymując się, widziałam siebie na deskach, ale udało mi się nie wyglebić ;) Trener wytłumaczył mi wszystko i podpowiedział co robić, żeby było dobrze. Potem zadał coś grupie a mnie kazał jeździć oddzielnie - najpierw po samym dole (taka rozbiegówka), a jak się rozkręciłam, to po najniższej, minimalnie nachylonej w wirażach, części toru.

Jak już oswoiłam się z rowerem i nauczyłam, że trzeba pedałować cały czas (jedna próba puszczenia nóg luźno wystarczyła, żeby już pamiętać potem), zaczęłam się nakręcać. Nakręciłam się dość szybko bo zapierniczający wyżej inni trenujący, mijający mnie jak furmankę, siedli mi na ambicję ;) Więc w efekcie w pewnym momencie jechałam już prawie ich tempem, wjeżdżając nawet już ciut wyżej. Niestety (a może stety), choć trener pochwalił mnie, że szybko się uczę, to nie wpuścił mnie na wyższą część toru.

Trening trwał okoo 1,5h, z dwiema krótkimi przerwami na omówienie dalszych ćwiczeń i picie/jedzenie. Minął mi bardzo szybko, żal mi było wychodzić.

Strasznie fajnie się tam jeździ, wkręciłam się i wykupiłam sobie karnet ;) Nie sądzę, żebym chodziła regularnie ale mam nadzieję karnet wyjeździć do wiosny ;)

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum