kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

kibicowanie na Gliczarowie

Piątek, 4 sierpnia 2017
Km: 9.15 Km teren: 0.00 Czas: 02:00 km/h: 4.58
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Wędrówka
Po Tour de Pologne Amatorów powlokłam się do kwatery. Nie było co robić w miasteczku zawodów, nie było co zjeść ani się czego napić. Upał był straszny i marzyłam tylko o chłodnym prysznicu. W domu wzięłam prysznic, zjadłam coś i walnęłam się na wyrko. Padłam jak śnięta mucha ale nie spałam ani dobrze ani długo - na podwórku co chwilę coś się działo, strasznie skrzypiały jakieś drzwi, warczał traktor a lokatorzy i ich dzieci się darli. Po przerywanej drzemce popatrzyłam na zegarek i uznałam, że może zdążę na Gliczarów pokibicować zawodowcom, kiedy będą przejeżdżać drugi raz. Poszłam dość okrężną trasą bo nie bardzo znałam skrót - poszłam więc trasą naszego wyścigu. Nie powiem, to był kawał drogi. W tym upale zmęczyłam się strasznie, zresztą spora część była pod górę z solidnym nachyleniem. Ale było warto. Na miejsce zaszłam prawie idealnie na czas. Akurat na przejazd kolumny reklamowej. Załapałam się na T-shirt ;) Na szczycie podjazdu, przy premii, dzikie tłumy - przy drodze, na trawie, z samochodami, z całymi piknikami, całe rodziny, ludzie siedzący pod namiotami, rozpalający grilla, normalnie impreza alternatywna ;) Zeszłam niżej, tam zastałam Babę na Rowerze i Iżonę i jeszcze większe tłumy. Z tą różnicą, że tutaj wszyscy stali przy drodze bo obok nie było miejsca ;) Z flagami, z wuwuzelami, kołatkami, przebierańcy i w ogóle cyrk. Super!
Chwila gadki szmatki, ćwiczenie meksykańskiej fali, wreszcie przejazd pierwszych aut i motorów prowadzących wyścig i...
Peter Sagan <3 który jako pierwszy wjechał na tę górę. Dowiedziałam się potem, że od dawna jechał jako uciekinier na tym etapie.
Potem przerwa, jakiś czas nic, potem następni kolarze, w tym Majka, któremu nie udało się zrobić zdjęcia.
Darłam się jak wariatka, zresztą nie tylko ja - dałam się ponieść temu, co się tutaj na tym podjeździe działo. Ludzie krzyczeli, klaskali, biegli, niektórzy popychali kolarzy za siodełka, niesamowita atmosfera. Warto było tu przyczłapać, mimo dużego zmęczenia i upału.
Wróciłam z Babą - Pauliną, i jej kolegą, nieco krótszą drogą. Po drodze jeszcze kilka zdjęć z dalszej części podjazdu. W międzyczasie obgadałyśmy z Pauliną szczegóły co do naszego jutrzejszego wspólnego rowerowania. Miałam naprawdę duże wątpliwości, czy dam radę przejechać zaplanowaną przez nią trasę...
















komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum