kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

test FTP

Sobota, 25 marca 2017 Kategoria >50 km, test, ze zdjęciami
Km: 50.36 Km teren: 0.00 Czas: 02:06 km/h: 23.98
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze
Jak zwykle, stresowałam się testem i miałam złe przeczucia. Test miał być już jakiś czas temu ale rozchorowałam się i został odwołany. Zastanawiałam się, czy robić test dzisiaj, bo znowu coś - mam straszny katar i kaszel. Jakieś fatum chyba. W dodatku rano czułam się strasznie zdechło. Ale doszłam do wniosku, że skoro i tak idę pojeździć (bo miałam ochotę, bo pogoda była nienajgorsza więc może by tak wreszcie coś pojeździć...), to równie dobrze mogę pojeździć test.

To drugi mój test robiony w plenerze. Już po poprzednim wiem, że wolę robić testy w plenerze bo jakaś taka jest większa motywacja do dociśnięcia. Tak, jakby się jechało czasówkę. No i jest jakieś urozmaicenie, tu zakręt, tam hopka, człowiek się nie skupia tylko na liczniku ale na trasie więc czas szybciej płynie. Trenażer to nie to samo, człowiek jest cały mokry, pot spływa mu po brodzie i szczypie w oczy a serce ma chęć wyskoczyć. Łatwiej w takich warunkach o szybsze zluzowanie.

No więc test w terenie. Oczywiście na pętli w Gassach, gdzieżby indziej ;) Na trasie - dzikie tłumy szosowców. Najpierw, na przyczółkowej, minęłam dużą grupę, chyba ze 20 osób. Być może wracająca grupa Wilanów albo Airbike. Potem, już za Roso, jeszcze dwie mniejsze grupki. No i mnóstwo pojedynczych kolarzy. Od Roso mniej więcej zaczęłam test więc nie machałam nikomu.

Specjalnie przed testem nie sprawdzałam poprzednich wyników, aby się nie sugerować i nic sobie nie zakładać. Okazuje się, że o wiele mniej stresu mam podczas testu jak nie porównuję się do samej siebie.
Pierwsze 5 minut zaczęłam, jak zwykle, za mocno. A zatem po początkowej bardzo wysokiej mocy, średnia zaczęła szybko spadać i na koniec odcinka stanęło na 259 watach. Podczas odcinka odpoczynkowego przemyślałam sprawę i uznałam, że najprawdopodobniej mogę 20minutówkę pojechać w okolicach 220 watów. Starałam się więc trzymać mniej więcej tę wartość podczas głównej części testu. I prawie mi się to udało, na końcówce miałam już pewne problemy z trzymaniem tej wartości ale ostatecznie pomyliłam się zaledwie o 3 waty, końcowy wynik był 217 watów.



Po teście miałam taki atak kaszlu, że mało nie spadłam z roweru. No, mam nadzieję, że nie będę po tym chora ;)

Jestem zaskoczona i bardzo zadowolona z tego wyniku. Ogólnie cały czas mam wrażenie, że jestem nieprzygotowana do sezonu, że nie mam nogi - a pierwszy start już 2 kwietnia i to w dodatku ciężki start (Chęciny). Niemniej jednak, jest to najlepszy mój, jak dotąd, wynik testu. Jest lepszy nawet od najlepszych wyników z końca sezonu (gdzie ftp jest zawsze lepsze niż na początku sezonu). Drobnym problemem jest jednak moja waga, gdyż z powodu ostatniego doła motywacyjnego, jakoś przestałam się nią przejmować. W związku z tym watt/kg jest nienalepsze. Pora się wziąć za siebie.
W każdym razie, być może niepotrzebnie się martwiłam. Ale same cyferki jeszcze o niczym nie świadczą, tak naprawdę prawda wyjdzie na wyścigu... ;)

komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum