Poland Bike XC Kopa Cwila
Niedziela, 19 października 2014 Kategoria wyścigi, ze zdjęciami
Km: | 7.35 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:23 | km/h: | 19.17 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś wystartowałam dla zabawy. Bo po Kazurce, Kopa raczej nie mogła mnie zaskoczyć nagłym wzrostem stopnia trudności. Trudnym fragmentem byłby odcinek po kamulach do suchego "jeziorka" (tak było kilka lat temu) - ale nie zapowiadało się. Za to w programie nie mogło zabraknąć przejazdu przez Smródkę. I dziś nie nastawiałam się na żaden wynik tylko na dobrą zabawę i na przejechanie (po raz pierwszy, może kilkukrotnie) przez Smródkę. Kiedyś na treningu WKK nie odważyłam się, czy teraz mi się uda?
Przed startem objechałam kawałek trasy. W ramach objazdu przejechałam ten strumyk bez większych kłopotów. Kłopot sprawił mi podjazd na "ściankę" wyjazdową ze smródkowej dolinki ale uznałam, że to kwestia przełożenia i toru jazdy.
Start grupowy, wszystkie "dorosłe" kategorie hurtem, około 150 osób. Zapowiadał się niezły tłok na trasie ale już pierwszy podjazd na Kopę poukładał stawkę i tłok się nieco rozluźnił. Podjazd chodnikiem do "siodła", potem z chodnika w lewo na mniejszy pagórek, tam ostry zakręt pod górę o 180 stopni, potem przejazd przez "siodło" i podjazd na większy pagórek z ławką. Zjazd zygzakiem na dół, dalej chodnikiem koło parczku, potem po trawniku łukiem pod Dolinką Służewiecką i w lewo na wydeptaną spacerową ścieżkę do Smródki. Przejazd przez smródkową dolinkę tym razem nie sprawił mi problemu. Potem wałem wzdłuż Smródki, przejazd na drugą stronę i dalej wzdłuż Smródki aż do mostka. Przez mostek i jazda w przeciwnym kierunku, trochę pod górę bliżej ulicy. Potem kawałek chodnikiem ze ścieżką a potem, za ponownym przejazdem pod Dolinką Służewiecką, wzdłuż ścieżki rowerowej. Podjazd i zjazd se skarpy, po której biegnie fragment ścieżki rowerowej. Tu z podjazdem miałam problem, muszę chyba poćwiczyć krótkie ścianki bez możliwości wjechania z rozpędu (zakręt bezpośrednio przed). I prosta do mety. Wszystko było fajnie, na drugim okrążeniu poprawiłam czas o 30 sekund (mniejszy tłok). Na trzecim, zaraz za przejazdem przez Smródkę, złapałam kapcia i tyle było ścigania.
Trochę szkoda, że nie miałam dętki, zmiana trochę by mi zajęła ale bym pojechała wszystkie 6 okrążeń. A tak, z kilometr z buta do punktu serwisowego... już mi się nie chciało potem ;)
Pogoda się udała przewspaniała, akurat na ten dzień słonko wyszło zza chmur i było suchutko.
Nowe buty przeszły chrzest bojowy w Smródce :)
Przed startem objechałam kawałek trasy. W ramach objazdu przejechałam ten strumyk bez większych kłopotów. Kłopot sprawił mi podjazd na "ściankę" wyjazdową ze smródkowej dolinki ale uznałam, że to kwestia przełożenia i toru jazdy.
Start grupowy, wszystkie "dorosłe" kategorie hurtem, około 150 osób. Zapowiadał się niezły tłok na trasie ale już pierwszy podjazd na Kopę poukładał stawkę i tłok się nieco rozluźnił. Podjazd chodnikiem do "siodła", potem z chodnika w lewo na mniejszy pagórek, tam ostry zakręt pod górę o 180 stopni, potem przejazd przez "siodło" i podjazd na większy pagórek z ławką. Zjazd zygzakiem na dół, dalej chodnikiem koło parczku, potem po trawniku łukiem pod Dolinką Służewiecką i w lewo na wydeptaną spacerową ścieżkę do Smródki. Przejazd przez smródkową dolinkę tym razem nie sprawił mi problemu. Potem wałem wzdłuż Smródki, przejazd na drugą stronę i dalej wzdłuż Smródki aż do mostka. Przez mostek i jazda w przeciwnym kierunku, trochę pod górę bliżej ulicy. Potem kawałek chodnikiem ze ścieżką a potem, za ponownym przejazdem pod Dolinką Służewiecką, wzdłuż ścieżki rowerowej. Podjazd i zjazd se skarpy, po której biegnie fragment ścieżki rowerowej. Tu z podjazdem miałam problem, muszę chyba poćwiczyć krótkie ścianki bez możliwości wjechania z rozpędu (zakręt bezpośrednio przed). I prosta do mety. Wszystko było fajnie, na drugim okrążeniu poprawiłam czas o 30 sekund (mniejszy tłok). Na trzecim, zaraz za przejazdem przez Smródkę, złapałam kapcia i tyle było ścigania.
Trochę szkoda, że nie miałam dętki, zmiana trochę by mi zajęła ale bym pojechała wszystkie 6 okrążeń. A tak, z kilometr z buta do punktu serwisowego... już mi się nie chciało potem ;)
Pogoda się udała przewspaniała, akurat na ten dzień słonko wyszło zza chmur i było suchutko.
Nowe buty przeszły chrzest bojowy w Smródce :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!