czasówka przed czasówką
Środa, 7 maja 2014 Kategoria test, trening
Km: | 44.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 24.68 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj nie jeździłam, za to postanowiłam sprawdzić, czy moje kolana po długiej przerwie już nadają się do biegania. Przebiegłam sobie kółko wokół okolicznych bloków - i nic. Zachęcona więc, porozciągałam się chwilkę i ruszyłam na drugie kółko. Niestety, po 50 metrach lewe kolano powiedziało "stop". Wygląda na to, że muszę się z bieganiem jednak pożegnać :(
Na pocieszenie, wcześniej tego dnia, po powrocie z pracy zastałam w domu to:
:D
Jest to zaległy prezent na imieniny. Zaległy, bo imieniny miałam w lutym i chciałam ten kask przymierzyć w Plusie, gdzie obiecali, że dostawa kasków będzie na przełomie lutego/marca. Więc czekałam cierpliwie. Niestety, kasków nie było i nie było i nie było i nie było... wreszcie dotarły w połowie kwietnia ;) Okazało się jednak, że nie ma wśród nich upatrzonego przeze mnie modelu WIT-R. Ale kazali jeszcze poczekać więc jeszcze poczekałam... gdy WIT-R dojechał, po przymiarce stwierdziłam z przykrością, że rozmiar M jest za duży. Dosłownie o 1 cm w obwodzie. Szlag! W plusie powiedzieli, że mogą zamówić S ale będzie dopiero po długi weekendzie majowym. Znając sytuację z dostawami, postanowiłam nie czekać i zamówiłam go sama. Na Ibeju. O stówę drożej. Ale trudno.
W każdym razie wczoraj dotarł i dziś postanowiłam go przewietrzyć.
Nie planowałam żadnych hec dzisiaj ale wymyśliłam, że pojadę sobie obejrzeć trasę Czasówki w Gassach. Sama sobie robię na tej trasie czasówkę od czasu do czasu ale akurat w odwrotnym kierunku. Więc postanowiłam ją obejrzeć, żeby znaleźć optymalną linię przejazdu, sprawdzić czy nie ma dziur po drugiej stronie drogi itd.
Ale przecież, skoro już jadę na trasę czasówki, w sobotę ewentualnie mam wziąć udział w tym wydarzeniu a w niedzielę pojechać na ŻTC w Mińsku to wypadałoby dziś zrobić mocniejszy trening. A co, zrobię sobie nieplanowaną 20-minutówkę na tej trasie dzisiaj.
Zrobiłam :) Jechało mi się świetnie, poprawiłam swój najlepszy wynik z sierpnia zeszłego roku wykręcając przez 20 minut średnią 34,2 km/h. Znaczy nowy kask = +1 do aerodynamiki ;)
Za to przy powrocie załapałam mega bombę. Ciekawe, bo dopiero po około 35 minutach od czasówki. Nie jechałam zbyt szybko, raczej spokojnie i rekreacyjnie więc trochę mnie zdziwiła ta bomba. Ale prawdopodobnie był to efekt choróbska, które cały czas nieco mnie trzyma (codziennie rano boli mnie gardło i takie tam). Ale to była taka bomba, że aż mi się nogi zaczęły trząść a pikawa zaczęła skakać jak przed pierwszym seksem. Niestety, ponieważ nie planowałam czasówki tylko lekką jazdę to nie wzięłam ze sobą nic dla podreperowania zasobów glikogenu. Więc ledwo dotoczyłam się do domu, hehe.
Tak czy siak, zadowolona jestem, że poprawiłam wynik. Nie liczę na pudło w Gassach bo po tamtej trasie jeżdżą panny mocniejsze niż ja, ale jest fajnie.
Na pocieszenie, wcześniej tego dnia, po powrocie z pracy zastałam w domu to:
:D
Jest to zaległy prezent na imieniny. Zaległy, bo imieniny miałam w lutym i chciałam ten kask przymierzyć w Plusie, gdzie obiecali, że dostawa kasków będzie na przełomie lutego/marca. Więc czekałam cierpliwie. Niestety, kasków nie było i nie było i nie było i nie było... wreszcie dotarły w połowie kwietnia ;) Okazało się jednak, że nie ma wśród nich upatrzonego przeze mnie modelu WIT-R. Ale kazali jeszcze poczekać więc jeszcze poczekałam... gdy WIT-R dojechał, po przymiarce stwierdziłam z przykrością, że rozmiar M jest za duży. Dosłownie o 1 cm w obwodzie. Szlag! W plusie powiedzieli, że mogą zamówić S ale będzie dopiero po długi weekendzie majowym. Znając sytuację z dostawami, postanowiłam nie czekać i zamówiłam go sama. Na Ibeju. O stówę drożej. Ale trudno.
W każdym razie wczoraj dotarł i dziś postanowiłam go przewietrzyć.
Nie planowałam żadnych hec dzisiaj ale wymyśliłam, że pojadę sobie obejrzeć trasę Czasówki w Gassach. Sama sobie robię na tej trasie czasówkę od czasu do czasu ale akurat w odwrotnym kierunku. Więc postanowiłam ją obejrzeć, żeby znaleźć optymalną linię przejazdu, sprawdzić czy nie ma dziur po drugiej stronie drogi itd.
Ale przecież, skoro już jadę na trasę czasówki, w sobotę ewentualnie mam wziąć udział w tym wydarzeniu a w niedzielę pojechać na ŻTC w Mińsku to wypadałoby dziś zrobić mocniejszy trening. A co, zrobię sobie nieplanowaną 20-minutówkę na tej trasie dzisiaj.
Zrobiłam :) Jechało mi się świetnie, poprawiłam swój najlepszy wynik z sierpnia zeszłego roku wykręcając przez 20 minut średnią 34,2 km/h. Znaczy nowy kask = +1 do aerodynamiki ;)
Za to przy powrocie załapałam mega bombę. Ciekawe, bo dopiero po około 35 minutach od czasówki. Nie jechałam zbyt szybko, raczej spokojnie i rekreacyjnie więc trochę mnie zdziwiła ta bomba. Ale prawdopodobnie był to efekt choróbska, które cały czas nieco mnie trzyma (codziennie rano boli mnie gardło i takie tam). Ale to była taka bomba, że aż mi się nogi zaczęły trząść a pikawa zaczęła skakać jak przed pierwszym seksem. Niestety, ponieważ nie planowałam czasówki tylko lekką jazdę to nie wzięłam ze sobą nic dla podreperowania zasobów glikogenu. Więc ledwo dotoczyłam się do domu, hehe.
Tak czy siak, zadowolona jestem, że poprawiłam wynik. Nie liczę na pudło w Gassach bo po tamtej trasie jeżdżą panny mocniejsze niż ja, ale jest fajnie.
komentarze
Hej, Jestem z Wami... Również walczę z kolanem... :) Wczoraj po raz kolejny spróbowałem wrócić do biegania, tym razem obyło się bez bólu... Czego i Tobie życzę! Pzdr
adpol - 10:53 czwartek, 8 maja 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!