kwiatki pachną, gwiazdy świecą
Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 Kategoria trening
Km: | 45.26 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:53 | km/h: | 24.03 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś pierwszy raz od dawna naprawdę miałam ochotę wyjść wieczorem na rower. Zeszły tydzień to był w zasadzie odwyk (jeden trening, bo 1x dojazdu do pracy nie liczę) a poza tym czułam potrzebę wyjeżdżenia świątecznych kalorii. Wreszcie zrobiło się ciepło. Na termometrze grubo po 20tej jeszcze 17,5 stopnia (w mieście). Oczywiście poza miastem nieco chłodniej ale krótkie gacie były OK a na górę rękawki wystarczyły.
Lekkie 2h jeżdżenia. Wreszcie smrodek zgnitej kapusty zniknął a pojawił się zapach kwiatów. Zimny wiatr, wyciskający łzy z oczu, też sobie poszedł - dziś było prawie bezwietrznie a lekka bryza była przyjemnie ciepła. Niebo czyste i zamiast jechać człowiek miał ochotę gapić się w gwiazdy, z drugiej jednak strony nogi miały ochotę kręcić więc zatrzymałam się tylko raz, żeby się pogapić.
Trzeba się wziąć w garść i wrócić do trybu treningowego, bo w Sandomierzu dam plamę :)
Lekkie 2h jeżdżenia. Wreszcie smrodek zgnitej kapusty zniknął a pojawił się zapach kwiatów. Zimny wiatr, wyciskający łzy z oczu, też sobie poszedł - dziś było prawie bezwietrznie a lekka bryza była przyjemnie ciepła. Niebo czyste i zamiast jechać człowiek miał ochotę gapić się w gwiazdy, z drugiej jednak strony nogi miały ochotę kręcić więc zatrzymałam się tylko raz, żeby się pogapić.
Trzeba się wziąć w garść i wrócić do trybu treningowego, bo w Sandomierzu dam plamę :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!